Ja
Komentarze: 0
Zawsze najtrudniej jest zacząć. Pomysły na kolejne posty przychodzą mi do głowy ale nie wiem o czym ma być ten pierwszy.
To może się przedstawię.
Mam 35 lat (jeszcze tylko przez parę dni) i jestem starą panną. Tak. Napisałam to. Stara panna. Nie żebym jakoś specjalnie się tym przejmowała, chociaż okres świąteczny nie sprzyja takim jak ja.
Dlaczego jestem sama? Bo tego chciałam, albo wydawało mi się, że tego chcę. Nie szukałam, nie starałam się, unikałam znajomości. I tak zostałam starą panną. Starą panną z ... kotem.
Tak, mam kota. Kotkę, na którą wołam Antek - na to imię tylko reauguje. Nie żadne kici, kici tylko po prostu Antek. Jest ze mną już trzy lata i nie wyszło jej to na dobre. Nie żebym ją krzywdziła, uwielbiam koty i nie wyobrażam sobie domu bez kota, ale przebywanie w moim towarzystwie odbiło się trochę na jej psychice. Ostatnio chodzi i wydziera sobie sieść. Chodzę za nią i tłumaczę, że przecież to boli i wygląda nieładnie. A ona nic - kot masochista. Tylko uśmiecha się pod tym swoim kocim wąsem i dalej drze te swoje kłaki z grzbietu. Dałam już jej spokój, niech będzie łysa. :)
Dodaj komentarz